Witajcie,

Pytanie rodzi się przed każdym wyjazdem i sezonem i wraca jak bumerang a odpowiedzi w sieci jest tyle ile użytkowników trafi na to pytanie. Otóż sprawa jak dla mnie jest dość oczywista i zależy od kilku czynników: ilość dni spędzonych w górach na stoku, sprawności motorycznej dziecka, chęci do próbowania, cierpliwości, pogody, instruktora i rodziców, formy nauczania, metod nauczania i całego otoczenia, w którym dziecko się znajdzie.
Osobiście mam dwa przykłady na co dzień. Dziewczynkę 8 lat i 5 lat. Obie zaczęły przygodę 2 lata temu czyli mając (6 i 3,5 lat), obie sprawne fizycznie i bardzo chętne do spędzania czasu na powietrzu w różnych formach aktywności fizycznej. Jednak starsza mimo, że bardzo sprawna wybiera bez przymusu narty i jak w przypadku większości dzieci pierwsze kroki są dość łatwe i dziecko jedzie z góry na dół nieświadome co dzieje się wokół niego :). Taki fakt. Ćwiczy chętnie, ale jest asekurantką w podejmowanych próbach i ryzyku, które niesie ukształtowanie terenu (nachylenie, muldy, różne formy terenowe). Nie dopuszcza myśli i chęci spróbowania na snowboardzie.
Młodsza natomiast od samego początku uparła się na snowboard (dla mnie bomba), ale początki tutaj nie przynoszą takich rezultatów jakich dziecko oczekuje. Zwłaszcza jak widzi, że inni po godzinie zjeżdżają z góry na dół. Tutaj wielkie znaczenie ma forma prowadzonej lekcji i zajęć dla takich maluchów. Próbowaliśmy przez 3 dni i mała miała ogromny fun zjeżdżając również z góry na dół na płaskiej desce oraz super uśmiech jak wjeżdżała na taśmie do góry. Jednak po 3 dniach stwierdziła, że chce jeździć z siostrą i innymi dziećmi (siła grupy). Tak też zrobiliśmy i okazało się, że już po pierwszej godzinie goniła starszą siostrę z nisko osadzonym środkiem ciężkości 🙂 i o snowboardzie szybko zapomniała. Choć nie kazała mi go sprzedać :))). Do końca sezonu jeździła na nartach i widać, że nieświadomie lub świadomie podejmuje wiele prób prędkości i przejazdów po różnych formach terenowych. Kolejny sezon spędziły również na nartach i co ciekawe na koniec sezonu stwierdziła, że co??? Ona chce na snowboard. Czym to jest podyktowane???

Reasumując: snowboarding oczywiście jest trudniejszy od nart dla dzieci i wymaga indywidualnego podejścia; często zależy od predyspozycji motorycznych dzieci i charakteru w podejmowaniu prób; udaje się to oczywiście z dobrym instruktorem/-ką; miejsce pierwszych krów ma olbrzymie znaczenie (stok musi być o bardzo małym nachyleniu); wiek to pojęcie względne (są dowody na to, że jeżdżą dzieci nawet 2,5 letnie); forma zajęć – zabawa, zabawa bez pośpiechu (na zasadzie wyjścia na sanki).

Relację jeżdżącej mojej 5-cio latki złożę po sezonie a może w trakcie. Jestem przekonany, że jeżeli dziecko przejawie bardzo aktywne zachowania i jest bardzo sprawne motorycznie to w wieku 5 lat i mniej można podejmować próby (raczej indywidualnie). Dajmy się dzieciom cieszyć i uczyć tego czego one pragną. Snowboard jest piękny tylko dajmy sobie czasu!

Oczywistą sprawą jest również to, że jak każdy widzi na stoku jadącego snowboardzistę poniżej 100 cm wzrostu to robi to na nim ogromne wrażenie – PRAWDA :))))?!?!?!
Wyjazdy rodzinne to świetny czas aby podjąć się próbie.

Pozdrawiam
Łukasz POTAS Polasik